Piwnica z lotu ptaka
Wspiąłem się na hałdę ziemi z wykopu i zrobiłem ujęcie piwnicy z góry.
Udało sie też zrobić kilka ujęć okolicy:
Wspiąłem się na hałdę ziemi z wykopu i zrobiłem ujęcie piwnicy z góry.
Udało sie też zrobić kilka ujęć okolicy:
Jeden dzień nas nie było na budowie a tu takie zmiany.
Przyjechał strop teriva:
Ekipa przywiozła stemple. A z tartaku przyjechały legary (pod strop) i deski do szalowania schodów.
Dziś mój tato kończy 70 lat i szykujemy przyjęcie niespodziankę - prezent już u nas stoi, Artur wracając z pracy ma odebrać torta. Więc pewnie nie uda nam się odwiedzić budowy i zdać relacji z tego co ciekawego się wydarzyło, jak postępują prace. Wiemy, że dziś miało się rozpocząć stemplowanie ( tak myślę bo na dziś miały być stemple), i miał byc przygotowany szalunek na schody do piwnicy, może zaczną układać strop nad piwnicą - tam gdzie nie musi być wylany. Zobaczymy jutro :)
Wczoraj zamówiliśmy legary, nie wiem dokładnie co to jest, ale jest potrzebne do zalewania stropów. Ponieważ muszą to być dość grube deski więc nasz Pan mieciu wymyślił, że jak już nie będziemy potrzebować tego drzewa jako legarów oddamy je do tartaku a pan z tartaku nam je namoczy i z tego zrobi się miecze do więźby. Podoba nam się to, że nasz wykonawca oszczędza nasze pieniądze.
I jeszcze jedna anegdotka dotyczaca naszego wykonawcy. Przy laniu ław Kierownik sam sobie zamawiał beton: dwie całe betoniarki, a na ostatni kurs zamówił 4,6 kubika betonu. Pan który dowoził kłócił się, że bedzie za mało jednak nasz Pan Mieciu nie zgodził się na więcej i miał racje. Zostalo około jednego wiaderka betonu, który oczywiście kazał wylać na naszą super drogę :). Potem mieliśmy pytania kto tak dokładnie potrafi wyliczyć beton i gdzie my go znaleźliśmy.
I dzisiaj sporo wymurowali mimo naprawdę paskudnej pogody.
I tak mamy już:
Okienka
Prawie gotową kotłownię:
No i naszą ulubioną pralnię:
Znaleźliśmy też miejsce na awaryjną kuchnię:
Schody już prawie gotowe:
No i pozostaje niewielkie pobojowisko: